Mój dorosły syn mnie nienawidzi. Jestem załamana

Kiedy patrzę na Michała, mojego jedynego syna, w jego oczach dostrzegam jedynie gniew i urazę. Próbuję sobie przypomnieć, kiedy tak bardzo popsuły się nasze relacje. Przecież jako dziecko był moim oczkiem w głowie, największą radością i dumą. Gdzie popełniłam błąd jako matka, skoro wyrosło mi z niego tak pełne urazy i wrogości dziecko?

Wspomnienia wracają do dnia, gdy Michał poszedł na studia. Był wtedy taki radosny, pełen marzeń i planów. Obiecał, że będzie dzwonił do domu, przyjeżdżał na weekendy. Ale stopniowo kontakt się urwał. Zajęty studiami, nowymi znajomościami, zupełnie o nas zapomniał.

Bałam się o niego, więc czasem dzwoniłam bez zapowiedzi. Z początku Michał wydawał się radosny, ale z czasem coraz bardziej się irytował. Zarzucał mi wścibstwo, nadopiekuńczość. Gdy przyjeżdżał na święta, był oschły i poirytowany. Unikał rozmów, odpowiadając jednosylabowo.

Próbowałam z mężem podyskutować, jak odzyskać dobry kontakt z synem. Ale mąż tylko machnął ręką: „Daj mu spokój, przestań go kontrolować. Sam do nas wróci jak mu się znudzi bunt”.

Posłuchałam i rzeczywiście dałam synowi przestrzeń. Przestałam dzwonić co tydzień, pisałam tylko od czasu do czasu. Kiedy Michał odwiedzał nas ze swoją dziewczyną, starałam się nie drążyć drażliwych tematów. Ale on i tak był oschły i milczący, zupełnie obcy.

W końcu przyszedł dzień, którego się obawiałam. Michał oznajmił, że bierze ślub i wyprowadza się za granicę. Byłam w szoku. Nawet nie raczył nas zaprosić na ceremonię, chciał wyjechać bez pożegnania. Gdy z mężem błagaliśmy, by dał nam szansę naprawić relacje, Michał wybuchnął wściekłością.

-Nienawidzę was! Tylko mi zatruwaliście życie! Nie chcę mieć z wami nic wspólnego! – wrzasnął i trzasnął drzwiami.

Załamana, próbowałam dociec, co takiego mu zrobiliśmy. Czym zasłużyliśmy na taką nienawiść? Mąż tylko pokręcił głową bezradnie. Nie mogliśmy zrozumieć, dlaczego nasz kochany syn tak bardzo się od nas odwrócił.

Nie skontaktował się z nami ani razu przez kilka lat po wyprowadzce. Dopiero gdy urodziło mu się dziecko, dostałam lakoniczny mail z informacją i zdjęciem wnuka. Michał nie dopisał ani słowa, żadnego komentarza. Z bólem serca patrzyłam na maleństwo, które nigdy nie poznam.

W końcu postanowiłam podjąć ostatnią próbę pojednania. Udało mi się ustalić adres syna i pojechałam pod jego dom, mając nadzieję na rozmowę. Ale gdy tylko mnie zobaczył, wściekł się okropnie.

-Odejdź i nigdy więcej się nie pokazuj! Nie masz wnuka, nie masz syna! Zniknij mi z oczu!

Zrozumiałam, że przegrałam. Straciłam go bezpowrotnie i nie wiem nawet kiedy. Zrobiłam w swoim życiu wiele błędów, ale największym było wychowanie syna w poczuciu urazy i gniewu. Nie umiałam go pokochać mądrze i bezinteresownie. Dziś jest za późno na skruchę i naprawienie relacji.

Mój mąż próbuje mnie pocieszać, że z czasem Michał się uspokoi i zrozumie. Ale ja już straciłam nadzieję. Patrząc w oczy pełne nienawiści jedynego dziecka, wiem że nic już tego nie cofnie. Pozostaje mi tylko ból i żal za tym, jaka byłam złą matką. Choć starałam się jak umiałam, obdarzyłam syna takim brakiem miłości, że odwrócił się ode mnie na zawsze.

Dziś, gdy widzę szczęśliwe matki przytulające dzieci, czuję ukłucie zazdrości. Nie dane mi było zaznać tej radości. Moje jedyne dziecko patrzy na mnie z nienawiścią. Będę musiała jakoś nauczyć się z tym żyć. Ze świadomością, że to przeze mnie, przez moje błędy, straciłam syna na zawsze. Że naszą więź zniszczyłam tak bardzo, że już nigdy nie uda się jej odbudować. To bolesna lekcja, ale zasłużyłam na nią swoimi błędami jako matka. Dziś mogę tylko żałować, i mieć nadzieję, że przynajmniej wnukowi uda się zaznać prawdziwej, bezwarunkowej miłości. Mi już nie jest ona dana.

Tekst nadesłała pani Bożena z Bydgoszczy



Zobacz także:

Magdalena Wachowska

ad516503a11cd5ca435acc9bb6523536?s=150&d=mm&r=gforcedefault=1

Jestem absolwentką historii sztuki, a moja pasja to malarstwo i rzeźba. Uwielbiam spędzać czas w muzeach i galeriach. Również interesuję się kinematografią, zwłaszcza filmami z okresu klasycznego Hollywood. W wolnych chwilach prowadzę bloga o sztuce i filmie.

Photo of author

Magdalena Wachowska

Jestem absolwentką historii sztuki, a moja pasja to malarstwo i rzeźba. Uwielbiam spędzać czas w muzeach i galeriach. Również interesuję się kinematografią, zwłaszcza filmami z okresu klasycznego Hollywood. W wolnych chwilach prowadzę bloga o sztuce i filmie.

Dodaj komentarz