Codziennie to samo – praca, dom, telewizja, sen. Żadnych niespodzianek ani ekscytujących wydarzeń. Moje życie było nudne jak flaki z olejem. Czasem zastanawiałem się, czy w ogóle coś się w moim życiu zmieni.
Pewnego razu, wracając z pracy, zauważyłem dziwnie ubraną kobietę stojącą na przystanku autobusowym. Miała długie, siwe włosy i pelerynę przypominającą te noszone przez cygańskie wróżki.
– Dzień dobry, pan pozwoli, że wróżę panu z ręki? – zagadnęła mnie.
Z początku chciałem ją zbyć, ale coś mnie tknęło.
– No dobrze, niech będzie – odparłem. – Tylko krótko, bo się spieszę.
Kobieta ujęła moją dłoń i w skupieniu wodziła po niej palcem.
– Widzę nudę, rutynę… Ale wkrótce to się zmieni. Czeka pana niespodzianka, która wywróci życie do góry nogami.
Nie dowierzałem specjalnie jej przepowiedniom, ale dałem się ponieść ciekawości i zapytałem:
– Jaka niespodzianka? Co takiego ma się wydarzyć?
Wróżka uśmiechnęła się tajemniczo, po czym wręczyła mi kartkę z serii cyfr – 36 28 11 2.
– To pana szczęśliwe liczby. Niech pan je dobrze zapamięta.
Nieoczekiwany zwrot akcji
Zanim zdążyłem dopytać o cokolwiek jeszcze, kobieta odeszła i zniknęła w tłumie przechodniów.
– Dziwna jakaś… – pomyślałem.
Jednak cyfry z kartki nie dawały mi spokoju przez kilka następnych dni. Co mogły oznaczać? Data? Numer telefonu? A może to jakiś szyfr?
Kilka dni później, przeglądając gazetę natknąłem się na artykuł o wynikach losowania loterii. Aż mnie zatkało, gdy zobaczyłem wylosowane liczby. Były identyczne jak te z kartki od wróżki! Wygrałem sporą sumę pieniędzy!
– O kurczę, faktycznie się sprawdziło! – krzyknąłem z wrażenia.
Czy to zbieg okoliczności? A może los się do mnie uśmiechnął? W każdym razie, ta wygrana zmieniła moje życie. Po raz pierwszy od dawna poczułem ekscytację i radość. Zrezygnowałem z nudnej pracy, co było dla mnie wielkim krokiem. Przez całe życie marzyłem o karierze muzycznej, ale nigdy nie miałem odwagi, aby podjąć ryzyko. Teraz, z pieniędzmi w kieszeni i nowo odkrytą odwagą, postanowiłem spełnić to marzenie.
Zacząłem od zakupu profesjonalnego sprzętu muzycznego. Spędzałem godziny na komponowaniu muzyki, odkrywając w sobie pasję, o której nie miałem pojęcia. Każda napisana nuta, każdy utworzony akord, sprawiał mi ogromną radość. Czułem się jak odkrywca w nieznanym lądzie, a moja muzyka była mapą prowadzącą do skarbu.
W międzyczasie, zacząłem uczęszczać na zajęcia wokalne. Moim nauczycielem był doświadczony muzyk, który szybko dostrzegł mój talent i zapał. Z jego pomocą, moje umiejętności śpiewu rosły w niesamowitym tempie. Każda lekcja była dla mnie nowym wyzwaniem i kolejnym krokiem do spełnienia marzeń.
Wkrótce zacząłem występować na małych scenach, lokalnych barach i imprezach. Początkowo byłem pełen obaw, ale z czasem sceniczna trema ustępowała miejsca pewności siebie. Publiczność przyjmowała moje występy entuzjastycznie, a ja czułem, że wreszcie znalazłem swoje miejsce na świecie.
Miesiące mijały, a ja zdobywałem coraz więcej doświadczenia i uznania. Moja muzyka zaczęła przyciągać uwagę lokalnych stacji radiowych, a nawet małych wytwórni muzycznych. To, co zaczęło się jako hobby, szybko przekształciło się w profesjonalną karierę.
Jednak pewnego dnia, podczas koncertu w małym klubie, zauważyłem w tłumie znajomą twarz. Była to ta sama wróżka, która kiedyś wróżyła mi z ręki. Jej obecność sprawiła, że poczułem dziwny dreszcz emocji. Po koncercie, podszedłem do niej.
– Dziękuję – powiedziałem
Nadesłał Artur z Kołobrzegu
Zobacz także: