Mam 15 lat i moczę się w nocy

Każdego ranka budzę się w wilgotnej pościeli, czując wstyd i zażenowanie. Moje życie to ciągła walka z tym problemem, który wydaje się nie mieć końca. Nazywam się Julia i jestem zwykłą nastolatką. A przynajmniej chciałabym nią być. Chodzę do liceum, mam przyjaciół, marzenia i plany na przyszłość. Ale mam też sekret, który sprawia, że czuję się inna, gorsza od rówieśników.

Wszystko zaczęło się, gdy miałam 12 lat. Wtedy po raz pierwszy od lat dziecięcych obudziłam się w mokrym łóżku. Pamiętam, jak przestraszona pobiegłam do mamy. Mama przytuliła mnie mocno i powiedziała:

„Nie martw się kochanie, to się zdarza. Pójdziemy do lekarza i wszystko będzie dobrze”

Ale nie było dobrze. Wizyty u lekarzy, badania, terapie – nic nie pomagało. Z biegiem czasu problem nie znikał, a ja coraz bardziej zamykałam się w sobie.

Trudne chwile dojrzewania

Wejście w okres dojrzewania było dla mnie podwójnie trudne. Nie dość, że musiałam radzić sobie ze zmianami zachodzącymi w moim ciele, to jeszcze każdej nocy bałam się zasnąć. Strach przed zmoczeniem łóżka nie opuszczał mnie ani na chwilę. Pamiętam, jak pewnego dnia moja najlepsza przyjaciółka Ania zaproponowała mi nocowanie u niej. Serce zabiło mi mocniej, a w gardle poczułam gulę.

„Wiesz, chyba nie mogę. Muszę pomóc mamie w domu” – skłamałam, czując jak policzki oblewa mi rumieniec.

Ania spojrzała na mnie podejrzliwie i powiedziała:

„Julia, coś się dzieje? Ostatnio ciągle odmawiasz, gdy cię gdzieś zapraszam”

Nie mogłam dłużej ukrywać prawdy przed najlepszą przyjaciółką. Ze łzami w oczach wyznałam jej swój sekret.

Reakcja Ani zaskoczyła mnie. Zamiast obrzydzenia czy śmiechu, zobaczyłam w jej oczach troskę i zrozumienie. Przytuliła mnie mocno i powiedziała:

„Julia, jesteś moją najlepszą przyjaciółką. Cokolwiek by się nie działo, zawsze będę przy tobie. Razem przez to przejdziemy”

Te słowa były dla mnie jak balsam. Po raz pierwszy od lat poczułam, że nie jestem sama ze swoim problemem. Ania pomogła mi również porozmawiać z rodzicami. Wspólnie postanowiliśmy szukać nowych rozwiązań.

Nowe podejście i pierwsze sukcesy

Zdecydowałam się na terapię psychologiczną. Pani psycholog pomogła mi zrozumieć, że moczenie nocne to nie moja wina. Nauczyła mnie technik relaksacyjnych i pracy nad samooceną.

„Julia, jesteś silną, wartościową osobą. Ten problem nie definiuje ciebie” – mówiła podczas naszych sesji.

Powoli zaczęłam w to wierzyć. Z każdym dniem czułam się pewniejsza siebie. Zaczęłam również stosować alarmy wybudzeniowe i ćwiczenia mięśni dna miednicy. Po kilku miesiącach intensywnej pracy nad sobą, zauważyłam pierwsze efekty. Coraz częściej budziłam się w suchym łóżku. Każdy taki poranek był dla mnie małym zwycięstwem.

Mimo postępów, wciąż zdarzały się trudne momenty. Szczególnie stresujące były dla mnie wyjazdy szkolne czy wakacje. Jednak dzięki wsparciu bliskich i nowo nabytej pewności siebie, radziłam sobie coraz lepiej. Podczas ostatniej wycieczki klasowej, gdy koleżanki zaproponowały nocną pogawędkę, po raz pierwszy od lat nie wymyśliłam wymówki.

Mam 15 lat i moczę się w nocy

Dziś, stojąc u progu dorosłości, patrzę w przyszłość z nadzieją. Wiem, że moczenie nocne to problem, który można pokonać. Wymaga to cierpliwości, wsparcia bliskich i pracy nad sobą, ale jest możliwe. Postanowiłam podzielić się swoją historią, by dać nadzieję innym nastolatkom borykającym się z tym problemem. Chcę im powiedzieć: „Nie jesteście sami. To nie wasza wina. Z odpowiednią pomocą i wsparciem możecie to pokonać

Nadesłała Julia z Torunia



Zobacz także:
Photo of author

Artur Smoliński

Dodaj komentarz