Życie z alkoholikiem. Tak wyglądała nasza codzienność

Życie z alkoholikiem to nieustanna walka, pełna wzlotów i upadków, miłości i rozczarowań. To historia, która mogłaby być opowieścią o każdej z nas. Chciałabym podzielić się z Wami moją historią, która, mam nadzieję, pomoże Wam zrozumieć, że nie jesteście same.

Jak się poznaliśmy?

Poznałam Marka w letni wieczór, kiedy słońce powoli chowało się za horyzontem, a powietrze było nasycone zapachem kwitnących kwiatów. Był przystojny, czarujący i miał ten błysk w oku, który sprawiał, że czułam się wyjątkowa. Nasze pierwsze spotkanie było jak z bajki.

„Jesteś jak promyk słońca w moim życiu,”

powiedział mi wtedy, a ja uwierzyłam, że to początek czegoś pięknego.

Pierwsze oznaki uzależnienia

Na początku wszystko było idealne. Spędzaliśmy razem każdą wolną chwilę, śmialiśmy się, rozmawialiśmy do późna w nocy. Jednak z czasem zaczęłam zauważać pewne niepokojące sygnały. Marek coraz częściej sięgał po alkohol.

„To tylko jedno piwo po pracy,”

– tłumaczył, kiedy pytałam, dlaczego pije. Ale jedno piwo zamieniało się w dwa, trzy, a potem w butelkę wina.

Z czasem picie Marka stało się codziennością. Zaczęły się kłótnie, nieporozumienia, a ja czułam, że tracę kontrolę nad swoim życiem.

„Dlaczego nie możesz przestać?”

-pytałam go wielokrotnie, ale odpowiedzią były tylko puste obietnice.

„Przestanę, obiecuję,”

-mówił, ale nigdy nie dotrzymywał słowa.

Miłość była silniejsza

Mimo wszystko kochałam go. Wierzyłam, że miłość może wszystko przezwyciężyć.

„Jestem tu dla ciebie,”

– powtarzałam sobie, kiedy widziałam go w najgorszych momentach. Były chwile, kiedy Marek próbował walczyć z nałogiem.

„Dla ciebie zrobię wszystko,”

-mówił, a ja trzymałam się tej nadziei, że kiedyś będzie lepiej.

Jednak rzeczywistość była brutalna. Marek coraz bardziej pogrążał się w nałogu, a ja czułam, że tracę siebie.

„Nie mogę tak dłużej,”

-powiedziałam mu pewnego wieczoru, kiedy wrócił do domu pijany.

„Musisz wybrać: ja albo alkohol.”

Ale on nie potrafił wybrać. „Przepraszam,” wyszeptał, a ja wiedziałam, że to koniec.

Kluczowa decyzja

Podjęcie decyzji o odejściu było najtrudniejszą rzeczą, jaką kiedykolwiek zrobiłam.

„Muszę myśleć o sobie,”

-powiedziałam sobie, pakując walizki.

„Nie mogę pozwolić, żeby jego nałóg zniszczył moje życie.”

Odeszłam, ale serce bolało mnie przez długi czas. Z czasem nauczyłam się żyć na nowo. Znalazłam wsparcie w rodzinie i przyjaciołach, którzy pomogli mi przejść przez ten trudny okres. „Jesteś silna,” mówili mi, a ja zaczęłam w to wierzyć. Zaczęłam dbać o siebie, realizować swoje pasje i marzenia. „Życie jest piękne,” powtarzałam sobie każdego dnia.

Pewnego dnia, kilka lat po naszym rozstaniu, spotkałam Marka na ulicy. Był trzeźwy, wyglądał zdrowo i szczęśliwie. „Dziękuję,” powiedział mi wtedy.

„Twoje odejście było dla mnie sygnałem, że muszę się zmienić. Teraz jestem trzeźwy od dwóch lat.”

Uśmiechnęłam się i poczułam, że nasze rozstanie miało sens.

„Cieszę się, że znalazłeś swoją drogę,”

-odpowiedziałam.

To nie jest łatwa historia

Życie z alkoholikiem to trudna i bolesna droga, ale czasem trzeba podjąć trudne decyzje, aby odnaleźć siebie. Jeśli jesteś w podobnej sytuacji, pamiętaj, że masz prawo do szczęścia i spokoju. Szukaj wsparcia, nie bój się prosić o pomoc i pamiętaj, że jesteś silna. Twoje życie jest w Twoich rękach.

Bożena z Kołobrzegu



Zobacz także:
Photo of author

Artur Smoliński

Dodaj komentarz