Romans z teściową. To było silniejsze ode mnie

Nigdy nie spodziewałem się, że moje życie zmieni się tak diametralnie. Byłem zwyczajnym facetem, szczęśliwym mężem i ojcem dwójki dzieci. Jednak pewnego dnia, podczas rodzinnego obiadu, moje spojrzenie skrzyżowało się z oczami mojej teściowej. W tym momencie poczułem, jak ziemia usuwa mi się spod nóg. Zaintrygowany i zmieszany, próbowałem odgonić te myśli, ale im bardziej się opierałem, tym silniejsze stawały się moje uczucia.

Starałem się to tłumić

Przez kolejne tygodnie starałem się zachowywać normalnie, ale coraz trudniej było mi ukryć to, co działo się w moim sercu. Teściowa, piękna i elegancka kobieta, zdawała się nie dostrzegać moich zmagań. Jednak pewnego wieczoru, gdy zostaliśmy sami, nasze spojrzenia ponownie się spotkały, a napięcie między nami stało się nie do zniesienia.

„Nie mogę dłużej tego ukrywać”

wyszeptałem, czując, jak rumieniec wypełnia moje policzki. „Czuję coś do ciebie, coś więcej niż tylko szacunek i przyjaźń.”

Teściowa przez chwilę milczała, a ja przygotowywałem się na najgorsze. Jednak wtedy, ku mojemu zdumieniu, jej twarz rozjaśnił delikatny uśmiech.

„Ja też to czuję”

odparła cicho.

„Myślałam, że zwariuję, próbując to ukryć”

Namiętny romans

Od tamtej chwili nasze życia już nigdy nie miały być takie same. Zaczęliśmy spotykać się potajemnie, kradnąc każdą chwilę, by być razem. Nasze pocałunki były namiętne, a dotyk elektryzujący. Czułem się jak nastolatek, przeżywający pierwszą miłość – wszystko było nowe, ekscytujące i nieco przerażające.

„Kocham cię”

wyznałem pewnego razu, leżąc w jej ramionach.

„Kocham cię tak bardzo, że aż boli”

„Ja też cię kocham”

odparła, głaszcząc moje włosy.

„Nigdy nie spodziewałam się, że to się wydarzy, ale teraz nie wyobrażam sobie życia bez ciebie”

Nasze spotkania stawały się coraz częstsze, a my coraz mniej ostrożni. Wiedziałem, że to, co robimy, jest niewłaściwe, ale miłość przysłoniła mi zdrowy rozsądek. Żyliśmy chwilą, ciesząc się każdą sekundą spędzoną razem.

Prawda wyszła na jaw

Niestety, nasze szczęście nie mogło trwać wiecznie. Pewnego dnia moja żona wróciła do domu wcześniej i przyłapała nas w namiętnym uścisku. Jej twarz była maską bólu i zdradzonego zaufania.

„Jak mogliście?”

zapytała, łzy spływały jej po policzkach.

„Myślałam, że jesteśmy rodziną.”

Próbowałem tłumaczyć, ale słowa ugrzęzły mi w gardle. Jak mogłem wyjaśnić coś, czego sam do końca nie rozumiałem? Teściowa również milczała, jej wzrok utkwiony w podłodze.

Tamtego dnia nasze małżeństwo legło w gruzach. Żona wyprowadziła się, a ja zostałem z teściową, kobietą, którą kochałem, ale która również była źródłem mojego bólu.

Finał mógł być tylko jeden

Minęły miesiące, a może lata – czas stracił dla mnie znaczenie. Teściowa i ja byliśmy razem, ale nasza miłość już nie była taka sama. Cień zdrady wisiał między nami, uniemożliwiając nam pełne szczęście. Pewnego dnia, gdy siedzieliśmy w milczeniu, teściowa nagle się odezwała.

„Nie możemy tak dłużej żyć”

powiedziała smutno.

„Nasza miłość zniszczyła tak wiele. Musimy się rozstać”

Jej słowa były jak nóż wbity w moje serce, ale gdzieś głęboko wiedziałem, że ma rację. Nasze uczucie, choć piękne, było skazane na porażkę od samego początku.

Tamtego dnia się rozstaliśmy, każde poszło w swoją stronę. Jednak mimo bólu i rozłąki, nigdy nie żałowałem tej miłości. Była ona ogniem, który strawił moje życie, ale też dała mi siłę, by zacząć wszystko od nowa.

I tak oto moja historia dobiega końca, a ja spoglądam w przyszłość z nadzieją na nowy początek. Miłość przychodzi i odchodzi, ale jej wspomnienie pozostaje na zawsze w naszych sercach.

Czarek z Bytomia



Zobacz także:
Photo of author

Artur Smoliński

Dodaj komentarz