Mam 30 lat i boję się iść do pracy

„Mam 30 lat i boję się iść do pracy”. To zdanie, które wydaje się absurdalne, kiedy pierwszy raz je wypowiadam na głos. Przecież praca to codzienność, rutyna, coś, co większość z nas robi bez większego zastanowienia. A jednak, każdego ranka, kiedy budzik brutalnie przerywa mój sen, serce zaczyna mi bić szybciej, a w głowie pojawiają się myśli, które krzyczą: „Nie mogę tam pójść”.

Początek dnia pełen obaw

Dzień zaczyna się od lęku, który jest jak cień, podążający za mną od chwili, kiedy otwieram oczy. Śniadanie smakuje jak papier, a kawa nie przynosi ulgi, tylko dodaje kolejnych obrotów do już i tak przyspieszonego bicia serca. „Dlaczego tak się czuję?” – zastanawiam się, próbując znaleźć przyczynę mojego strachu. To nie jest normalne, że dorosły człowiek, który powinien być na szczycie swoich możliwości zawodowych, każdego ranka musi zmagać się z tak paraliżującym uczuciem.

Kiedy wychodzę z domu, moje kroki są niepewne, jakbym każdego dnia stawiał je po raz pierwszy. Ulice miasta, które znam jak własną kieszeń, nagle wydają się obce i nieprzyjazne. Ludzie dookoła, zatopieni w porannym pośpiechu, wydają się być z innego świata. Świata, w którym praca jest tylko pracą, a nie codzienną próbą odwagi. „Czy tylko ja tak mam?” – pytam siebie, czując, jak moje serce bije coraz szybciej, im bliżej jestem miejsca, które powinno być moim źródłem stabilizacji finansowej i zawodowej satysfakcji.

Przy biurku, zanim jeszcze włączę komputer, poświęcam chwilę na próbę uspokojenia myśli. „To tylko kolejny dzień, dasz radę” – powtarzam sobie, choć w głębi duszy nie jestem tego taki pewien. Przeglądam listę zadań na dziś, próbując znaleźć w niej choćby odrobinę entuzjazmu do pracy, która kiedyś była moją pasją. Ale zamiast tego, każde zadanie wydaje się być kolejnym kamieniem na moich barkach. „Skąd się wziął ten lęk?” – zastanawiam się, starając się odnaleźć w sobie dawną pewność siebie i zapał do działania.

Spotkanie z bohaterami mojej opowieści

W mojej historii nie jestem sam. Poznajcie Anię, która mimo sukcesów zawodowych, każdego dnia walczy z syndromem oszusta. Czuje, że w każdej chwili ktoś może odkryć, że nie jest tak kompetentna, jak wszyscy myślą. Jest też Tomek, który po latach pracy w korporacji, nagle zdał sobie sprawę, że nie pamięta, dlaczego kiedyś to wszystko go pasjonowało. Jego dni stały się ciągiem bezsensownych spotkań i raportów, które nie przynoszą żadnej satysfakcji. I wreszcie, jest Ewa, która po przejściu na home office, odkryła, że lęk przed powrotem do biura jest silniejszy niż kiedykolwiek. Każda próba wyjścia z domu na spotkanie zespołowe kończy się atakiem paniki.

„Praca powinna dawać satysfakcję, a nie strach”

– mówi Ania, kiedy spotykamy się na wspólnej kawie w naszym ulubionym kawiarnianym zakątku.

„Ale jak znaleźć źródło tego lęku?”

– pyta Tomek, patrząc na nas z oczami pełnymi desperacji. Ewa, zawsze najbardziej opanowana, dodaje:

„Może powinniśmy spróbować czegoś nowego? Może zmiana perspektywy pomoże nam zrozumieć, co naprawdę czujemy wobec naszej pracy.”

Droga przez lęk

Rozmowy z Anią, Tomkiem i Ewą pomagają mi zrozumieć, że nie jestem sam z moimi obawami. Zaczynamy wspólnie szukać sposobów, by stawić czoła naszym lękom. Ania decyduje się na terapię, aby zmierzyć się z wewnętrznymi demonami, które podsycają jej syndrom oszusta. Tomek, z kolei, zaczyna eksplorować mindfulness i medytację jako sposób na odzyskanie spokoju umysłu i ponowne odkrycie swojej pasji do pracy. Ewa, która najbardziej obawia się powrotu do biura, postanawia stopniowo zwiększać swoją ekspozycję na sytuacje społeczne, zaczynając od małych, mniej stresujących spotkań.

„Zmiana zaczyna się od akceptacji”

– mówi Ewa, która jako pierwsza odważyła się szukać profesjonalnej pomocy.

„Musimy zaakceptować, że lęk jest częścią nas, ale nie definiuje nas całkowicie”.

Ania dodaje:

„To prawda, każdy z nas ma swoje bitwy, ale to, jak je stoczymy, zależy tylko od nas”.

Tomek, słuchając nas, powoli zaczyna odzyskiwać wiarę w to, że może znaleźć drogę powrotną do życia bez ciągłego lęku przed pracą. Razem, krok po kroku, uczymy się, jak żyć z naszymi lękami, nie pozwalając im kontrolować naszego życia zawodowego i osobistego.

Nietypowe zakończenie

Historia kończy się w miejscu, którego nikt z nas nie przewidział. Zamiast pokonać lęk przed pracą, odkrywamy nowe ścieżki dla naszych karier. Ania zaczyna pisać książki, Tomek otwiera własną kawiarnię, a Ewa zostaje coachem. A ja? Zaczynam pisać. O lęku, nadziei i o tym, że czasem trzeba się zatrzymać, by móc pójść dalej.

Ta historia pokazuje, że lęk przed pracą może być sygnałem, że coś w naszym życiu zawodowym potrzebuje zmiany. Nie zawsze odpowiedzią jest „pokonanie” strachu. Czasem trzeba pozwolić sobie na zastanowienie, co naprawdę chcemy robić. 

Marek z Warszawy



Zobacz także:
Photo of author

Artur Smoliński

Dodaj komentarz