Zdradzam męża. Teraz żałuję…

Te słowa brzmią jak wyrok, jak coś, co nigdy nie powinno się wydarzyć. A jednak, to jest moja rzeczywistość. Nie jestem dumna z tego, co robię, ale nie mogę też zaprzeczyć, że to się dzieje. Moje serce bije szybciej, gdy myślę o tym, a jednocześnie czuję ciężar winy, który mnie przytłacza. Jak do tego doszło? Jak znalazłam się w tej sytuacji? To historia pełna emocji, burzliwych uczuć i nieoczekiwanych zwrotów akcji.

Moje małżeństwo z Markiem zaczęło się jak z bajki. Był przystojny, inteligentny i pełen pasji. Nasze pierwsze lata były pełne miłości i namiętności. Ale z czasem coś się zmieniło. Codzienność, obowiązki, praca – wszystko to zaczęło nas oddzielać. Pamiętam, jak pewnego wieczoru, gdy siedzieliśmy razem na kanapie, zapytałam go:

„Pamiętasz, jak kiedyś spędzaliśmy całe noce na rozmowach?”

Marek odpowiedział, nie odrywając wzroku od telewizora:

„Tak, ale teraz mamy inne obowiązki.”

Te słowa były jak zimny prysznic. Zrozumiałam, że coś się między nami zmieniło, że nasza bliskość zniknęła gdzieś w codziennym zgiełku. Zaczęliśmy żyć obok siebie, a nie razem. Każdy dzień stawał się rutyną, a nasze rozmowy ograniczały się do codziennych spraw. Czułam, że tracę coś bardzo ważnego, ale nie wiedziałam, jak to naprawić. Nasze wspólne chwile stały się rzadkością, a ja coraz częściej czułam się samotna, mimo że Marek był tuż obok.

Wszystko zaczęło się od przypadkowego spotkania z Tomkiem, moją dawną miłością z liceum. Spotkaliśmy się na zjeździe absolwentów. Był taki sam jak kiedyś – pełen energii, uśmiechnięty, z tym samym błyskiem w oku.

„Nie mogę uwierzyć, że to ty!” – wykrzyknął, gdy mnie zobaczył.

„Tomek! Minęło tyle lat!” – odpowiedziałam, czując, jak serce bije mi szybciej.

Zaczęliśmy się spotykać na kawę, potem na lunch. Na początku były to niewinne spotkania, pełne wspomnień i śmiechu. Ale z czasem zaczęłam czuć coś więcej. Tomek przypomniał mi, jak to jest być kochaną, pożądaną.

„Czuję się, jakbym znowu miała 18 lat” – powiedziałam mu pewnego dnia.

„Ja też. Zawsze myślałem o tobie” – odpowiedział, patrząc mi prosto w oczy.

Te spotkania były jak powrót do przeszłości, do czasów, gdy wszystko wydawało się prostsze i bardziej ekscytujące. Zaczęłam czekać na te chwile, na te momenty, gdy mogłam być sobą, bez żadnych zobowiązań i odpowiedzialności. Każde spotkanie z Tomkiem było jak ucieczka od rzeczywistości, od problemów codzienności. Z nim czułam się znowu młoda, pełna życia i energii. Te chwile były jak powiew świeżego powietrza w moim dusznym, monotonnym życiu.

Pierwszy pocałunek przyszedł niespodziewanie. Byliśmy na spacerze w parku, rozmawialiśmy o dawnych czasach. Nagle zatrzymał się, spojrzał mi w oczy i pocałował mnie. To było jak wybuch emocji, coś, czego nie czułam od lat.

„Nie powinniśmy tego robić” – powiedziałam, odrywając się od niego.

„Ale tego chcemy” – odpowiedział, trzymając mnie za rękę.

Od tego momentu zaczęłam prowadzić podwójne życie. Z jednej strony byłam żoną Marka, z drugiej – kochanką Tomka. Każde spotkanie z Tomkiem było jak ucieczka od rzeczywistości, od problemów codzienności.

„Czuję się, jakbym żyła w dwóch światach” – powiedziałam Tomkowi pewnego dnia.

„Ja też. Ale nie chcę z tego rezygnować” – odpowiedział, przytulając mnie.

Te chwile z Tomkiem były jak narkotyk, od którego nie mogłam się uwolnić. Czułam się żywa, pożądana, szczęśliwa. Ale z każdą chwilą spędzoną z nim, czułam też coraz większe wyrzuty sumienia. Każde spotkanie z Tomkiem przynosiło mi radość, ale też ogromne wyrzuty sumienia. Czułam, że zdradzam nie tylko Marka, ale i samą siebie.

„Nie mogę tego dłużej ciągnąć” – powiedziałam Tomkowi pewnego dnia.

„Ale co z nami?” – zapytał, patrząc na mnie z bólem w oczach.

W końcu nadszedł dzień, kiedy musiałam stawić czoła rzeczywistości. Marek zaczął podejrzewać, że coś jest nie tak. Pewnego wieczoru, gdy wróciłam późno do domu, czekał na mnie w salonie.

„Musimy porozmawiać” – powiedział, gdy tylko weszłam do środka.

„O czym?” – zapytałam, czując, jak serce bije mi szybciej.

„Zdradzasz mnie, prawda?” – zapytał, patrząc mi prosto w oczy.

Nie mogłam dłużej kłamać. Przyznałam się do wszystkiego. Marek był wściekły, zraniony, ale też zrozpaczony.

„Dlaczego to zrobiłaś?” – zapytał, łamiącym się głosem.

„Nie wiem. Czułam się samotna, zapomniana” – odpowiedziałam, płacząc.

Nasze życie uległo diametralnej zmianie po moim wyznaniu. Marek zdecydował się dać naszemu związkowi drugą szansę, ale oboje wiedzieliśmy, że nic już nie będzie takie jak dawniej. Z ciężkim sercem postanowiłam zerwać wszelki kontakt z Tomkiem, mimo że było to dla mnie niezwykle trudne. Pewnego dnia Marek zaproponował, żebyśmy zaczęli wszystko od nowa. Zgodziłam się, choć w głębi duszy czułam, że jakaś część mnie bezpowrotnie odeszła.

Myśl o zdradzie męża wciąż nie dawała mi spokoju, nieustannie zastanawiałam się, czy było warto i czy mogłam postąpić inaczej. Nie znalazłam jednoznacznej odpowiedzi, uświadomiłam sobie jedynie, że życie jest pełne niespodziewanych zwrotów, a odnalezienie właściwej ścieżki bywa niezwykle trudne. Tomek kiedyś powiedział mi, że każdy popełnia błędy, na co odpowiedziałam, że nie każdy potrafi je naprawić. Te słowa nabrały teraz nowego znaczenia, gdy starałam się odbudować to, co zniszczyłam.

Nie jestem dumna z tego, co zrobiłam, ale też nie mogę tego cofnąć. Teraz staram się naprawić to, co zniszczyłam, choć wiem, że to nie będzie łatwe. Moje serce wciąż bije szybciej, gdy myślę o Tomku, ale wiem, że muszę iść dalej. Dla siebie, dla Marka, dla naszej przyszłości.

Nadesłała Kornelia z Kołobrzegu



Zobacz także:
Photo of author

Artur Smoliński

Dodaj komentarz